Nowa rzeźba z brązu, jeszcze nie spatynowana. Tylko raz w życiu jechałem konno a następnego dnia koń zdechł. Nie wsiadam więc już na kobyły, niech sobie żyją bydlęta. Ten wylepiony konik, spoglądający wstecz osadzony jest na kostce granitowej, którą ktoś mi przytargała w plecaku z Kijowa.