Translate
piątek, 8 lutego 2013
Powróciłem szczęśliwie z kolejnego pobytu w Orońsku. Byłem tam z dwoma wesołymi kobietami, bardzo grzeczne i zdyscyplinowane. Nadal pracowałem nad problemem uzależnień zwierząt stałocieplnych od internetu, alkoholu, marychy i innych tam. Kurom i kogutom dałem kształty mocno erotyczne by wzbudzić w odbiorcy pewien niepokój, udało się, sam byłem niespokojny patrząc na moje rzeźby.
Warunki do pracy w Orońsku doskonałe, okolica piękna, ludzie sympatyczni. Jedyna bardzo poważna przeszkoda w procesie twórczym to brak sklepu lub knajpy na terytorium orońskim. Trzeba się udać pieszo około 1 km do sklepu Słoneczko gdzie rządzi pewna sympatyczna pani, która zamiast "20 złotych" mówi "20 zeta" a po otrzymaniu 20 zeta mówi "dziękóweczka" . I tak jest od lat wielu. Nie jestem pewien czy jakiś mały Stalin z opozycji nie spróbuje zrobić zamachu stanu a pewne jest to, że ta pani powie mi dziekóweczka.