Translate
środa, 31 lipca 2013
Rzeźba z brązu patynowanego i szkiełka. Szkiełko kupione w sklepie przy fabryce kiczowatych lampionów i żyrandoli w Medzilaborce, miasteczku na Słowacji . Jest w tym miasteczku bardzo ciekawe muzeum Andy Worhola. Anrzej był Rusinem i urodził sie już w Ameryce. W Ameryce najpierw zalogował się ojciec Andrzeja, potem kupił bilet na statek żonie. Słowacja nie ma dostępu do morza i drogę do Gdańska, jakieś 400 kilometrów, kobieta pokonała pieszo. Jak nie wierzysz, to jedź do muzeum i tam poczytaj.
piątek, 26 lipca 2013
wtorek, 23 lipca 2013
Ona lubi robić fotografie.
W końcu miałem czas, by spatynować rzeźby zrobione zimą. Patyna chroni rzeźbę z brązu przed korozją. Każdy rzeźbiarz ma swoją tajną recepturę na piękna patynę, albo chciałby ją mieć. Patyna zapewnia jej trwałość na wieki. Pod warunkiem, że ktoś nie sprzeda moich wytworów na złom i z wieczności żopa. No i tak pewnie będzie.
poniedziałek, 22 lipca 2013
ŻELAZNY REPERTUAR
Do końca jesieni w Arboretum w Bolestraszycach można zobaczyć moją wystawę, której nadałem tytuł Żelazny Repertuar. W sobotę 20 lipca był wernisaż zakończony niezłą balangą. Po wernisażu dość łatwo osiągnąłem drugą prędkość kosmiczną po spożyciu nieznanej mi ilości piwa Żubr i nalewki z derenia. Poniżej tekst o wystawie z katalogu
ŻELAZNY REPERTUAR
Tytuł wystawy, który jej twórca nadał z premedytacją, odwołuje się do językowych i semantycznych asocjacji, sugerujących, iż żelazo jest surowcem chętnie i często przez niego wybieranym i, że na starcie z nim jest stale przygotowany. Literackość i metaforyczność tytułu przypomina też ciekawe i wieloznaczne sensy i związki, jakie od epoki żelaza materiał ten w historii kultury i świadomości człowieka wytworzył.
Żelazo jest metalem używanym od ok. 1200 r. p.n.e. Dla starożytnych Żydów było emblematem utrapienia, niewolnictwa ale również stanowczości i zdecydowania. W tradycji ludowej było najlepszą obroną przeciw złym duchom, wampirom a w postaci podkowy, gwoździa wbitego w kołyskę- przynosiło szczęście. Eklezjastyk mówi, że „Pewne rzeczy potrzebne do życia ludzkiego są: woda, ogień, żelazo”. Mogło być też metalem demonicznym a nawet szatańskim narzędziem śmierci, brutalnej siły, przemocy. Dziś symbolizuje niezmienność, twardość, odporność, siłę, karę, cierpliwość, niewolę, broń.
Jest to materiał stary i szlachetny. Można z niego zrobić „żelazną dziewicę”, „żelazny krzyż”, „żelazną kolej” albo części do maszyn przemysłowych.
Daniel Ludwiczuk zajmuje się żelazem w celach kreacyjnych, dopiero wtedy, gdy jego trwałość dopadnie rdza a jego utylitarną postać, redukcja. Na złomowiskach i gospodarskich zaroślach odnajduje porzucone narzędzia i sprzęty, znużone, martwe rzeczy, skazane na „zgon sierocy”, gdyż uległy czasowi, modzie, zniechęceniu swych posiadaczy. Zanim zje je rdza a pamięć pogrzebie Daniel wydobywa je do nowych związków. Rupiecie, szpargały, żelazne kaleki i niemoty prowokują twórcę do uruchomienia procesu transmigracji bytów zapomnianych. Odnajdują kolejne wcielenia w nowych formach przeinaczonych z użytkowych w artystyczne. Zyskują nie tylko kolejne istnienie ale, w nagrodę, istnienie wdzięczne. Niepodobne do minionych kształtów, zmęczonych użytkowaniem, wchodzą pod ręką Daniela w niebanalne związki, ciesząc oko i budząc namysł nad przemocą czasu i odwiecznym oporze sztuki wobec praw koniecznych.
Maria Daszko
niedziela, 21 lipca 2013
niedziela, 14 lipca 2013
środa, 10 lipca 2013
Plener w Platerowie trwa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)