Translate
niedziela, 9 lutego 2014
i na zdjęciu spatynowana hybryda kury i człowieka. Telefon komórkowy też.
Byłem wczoraj w sympatycznym miasteczku powiatowym Łosice. Sięgała tu jeszcze niedawno Ruś Kijowska, nazwa miasta pochodzi od słowa łoszad' co w naszym narzeczu znaczy kobyła. Po zakupach zaparkowałem samochód, wracam po pewnym czasie, zaglądam do środka i widzę, że alkohol, który zakupiłem po korzystnej cenie przemienił się w narcyze żółte i jabłka. W życiu swoim długim nie kupowałem jabłek i żółtych kwiatów! Słyszałem o cudzie zamiany wody w wino, ale ten kierunek transformacji materii uważam za chybiony. Szarpię w wielkim niepokoju za klamkę a tu z boku wybiega żwawo Łosiczanin i wrzeszczy- Czegój, czegój???!!!! Dziwne, niespotykane nigdzie poza regionem łosickim słowo "czegój" znaczy "czego". Chciałem łosiczanowi powiedzieć, że on sam jest ój ale tylko pomyślałem. Oczywiście pomyliłem samochody, chociaż były zupełnie innych marek. Wspólny miały tylko kolor i ilość kół. No bo robią teraz takie brzydkie samochody, wszystkie gluty podobne do siebie.