Translate

piątek, 29 kwietnia 2011

Nie ma wody na pustyni.


Wróciłem z Orońska i mam nowe rzeźby, jeszcze nie obrobione odlewy z brązu. To cykl rzeźb na temat wody na pustyni, różnych cieczy i płynów ludzkich mniej lub bardziej ohydnych.


Wyjaśnienie dla tych co im synapsy zaśniedziały. Te piękne panie łapią wodę deszczową w swoje piękne trąbeczki.


Dziewczyna Kaktus na stepie ukraińskim.




A to kieliszek z którego będę spożywał.



środa, 27 kwietnia 2011

Warto na tej aukcji kupić rzeźbę z brązu

Wystawa przedaukcyjna
III Aukcja
OW ZPAP REMPEX
............................................
.............................................
 od 26.04 - 5.05.2011 w galerii DAP ul. Mazowiecka 11a,  
czynna codziennie oprocz poniedzialkow w g.11-18
Aukcja 5.05.2011 o godz. 17.

Górale w szponach nałogu


Prawdziwy góral nie chodzi po górach i nie jeździ na nartach z wyjątkiem tych sytuacji, kiedy można na tym zarobić. Dutki są najważniejsze, krucafuks pieroński, a raj jest w Hameryce.  Matka Boska była katoliczką i góralką z polskiej części Tatr. W niebie rządzą płanetnicy. 
Na zdjęciach polskie i słowackie Tatry, podobnie ale w Słowacji czułem się jak w Indiach.










piątek, 22 kwietnia 2011

sobota, 16 kwietnia 2011


Wiem, że niektórzy z internautów stali się patologicznymi wielbicielami mojego bloga. Będzie teraz dla was przykra przerwa, wybieram się w Tatry słowackie i na dłuższy czas i zaniecham internetowej aktywności.  Jestem bardzo wypoczęty a jednak jadę wypocząć, więc będzie to bardzo męczące. Przemieszczać się  będę dolinami, by unikać uciążliwego szczytowania. Po świętach wielkanocnych wystawa w Warszawie. Napiszę albo i nie napiszę


środa, 13 kwietnia 2011

niedziela, 10 kwietnia 2011

wtorek, 5 kwietnia 2011

Szafka pordzewiałego alkoholika


Prace przygotowawcze przed wyjazdem do Rosji.


poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Seks grupowy w katolickim kraju



Trwa wiosenna orgia w moim jeziorze. Nie widać w tym żadnego ładu moralnego tylko chaos i prymitywną chuć, która jak wiadomo była na początku. Słowo było potem. 
Żaby nie maja chyba samoświadomości i nie wiedzą też, że ich wygibasy fotografuje istota wyższa czyli ja. Nie znają też internetu, nawet jeziorkowego. Być może są też nad nami istoty wyższe, żyjące w innym wymiarze, które też z pobłażaniem obserwują ludzi, tak ja obserwuję te żaby. I być może zamieszczają na swojej Naszej Klasie fotografie ludzkich upadków moralnych. To koncepcja Stanisława Lema, nazwał ludzi "kosmicznymi wróblami".


A to spodobało by się z pewnością Koniowi Który Mówi.